Dotarliśmy do XXI wieku, który
rozpoczął się dla Nowej Góry również nie najlepiej. Decyzją administracyjną
burmistrza i Rady Miejskiej Krzeszowic w 2003 roku zostało utworzone nowe
sołectwo – Nowa Góra Łany. Twór całkowicie sztuczny (co widać, jeśli spojrzy się
na mapę), zabierający jednak Nowej Górze ok. 1/5 powierzchni i ok. 350
mieszkańców. W latach następnych rosły nastroje seperacyjne mieszkańców Łanów i
niewykluczone, iż cały przysiółek, od swego powstania związany z Nową Górą,
stanie się osobną wsią, lub zostanie przyłączony do Ostrężnicy.
Kolejne lata można pominąć w opisie,
gdyż praktycznie niewiele się działo – no, może poza wizytą w parafii kardynała
Dziwisza. Dopiero pod koniec pierwszej dekady jakby coś się ruszyło. Wybudowano
halę sportową przy Zespole Szkół, boisko do siatkówki i plac zabaw dla dzieci,
otworzono nowy sklep, w 2012 roku rewitalizowano centrum Nowej Góry. Zebranie
Wiejskie podjęło uchwałę o przywróceniu nazw ulic w Nowej Górze (jak dotychczas
gmina jednak nic w tym kierunku nie zrobiła). Zaczęto promować Nową Górę w
mediach, dzięki czemu to byłe miasto znów zaczęło być dostrzegane w regionie,
co zaowocowało m.in. budową „schetynówki”, czy częściowa kanalizacją. Miejmy
nadzieję, że jest to początek „odbicia się od dna” Nowej Góry i początek
„lepszych czasów”.
Wracając do tekstu niniejszego
opracowania. Nie jest to monografia Nowej Góry, lecz zaledwie szkic, zarys jej
historii, co kolejny raz powtarzam. Historii pełnej niewiadomych, zagadek,
czasami sprzecznych informacji. Należy jednak zaznaczyć, że przy jej pisaniu
wykorzystano niewiele źródeł, w dodatku w większości przypadków były to
informacje powielane przez kolejnych autorów, czasami pełne błędów (np. w
nazwiskach czy datach), dostępne w powszechnych mediach. Dotarłem do niewielu
oryginalnych tekstów, wiele z nich jest dotychczas nieznanych lub nie
przetłumaczonych (z łaciny). Dotyczy to szczególnie tych starszych źródeł. Tu
otwiera się pole do popisu dla kolejnych
badaczy. Polecam im zamieszczoną na końcu niniejszego opracowania
„Literaturę”, chociaż zapewne nie jest to pełny spis źródeł, w których należy
szukać dalszych informacji na temat Nowej Góry.
Niewykorzystane dotychczas pozostają
również – określmy to umownie – „zasoby prywatne”, a więc wszelkie dawne
zdjęcia, rodzinne dokumenty, wreszcie wspomnienia starszych ludzi, którzy
pamiętają wygląd dawnej Nowej Góry, nigdzie nieopisane zdarzenia mające miejsce
w tej miejscowości (np. dotąd nie wiem w którym roku Nową Górę odwiedził
kardynał Sapieha, w którym roku był pożar prawdopodobnie 4 domów w rynku –
„przed II wojna światową”, w latach 30-tych, nazwisk biskupów podczas
uroczystości bierzmowania w Nowej Górze) – listę tą można znacząco wydłużyć.
Nie udało mi się też dotychczas dotrzeć (i udokumentować na fotografiach) do
pozostałości taranów, starych sztolni, czy dokładniej przeglądnąć starą kronikę
szkoły, spisy uczniów, sprzętu szkolnego, księgę „Monumenta Ecclesie Novimontis”,
ksiąg miejskich, wyjaśnić zagadkę monstrancji kościelnej, czy sfotografować
dokumentu dot. relikwii nowogórskich. Brak czasu nie jest jedynym
wytłumaczeniem...
Praktycznie nieznany jest okres
międzywojenny Nowej Góry, okupacja i pierwsze lata po wojnie, nazwiska
włodarzy, sołtysów...
Dlatego też w przypadku niniejszego
popracowania możemy mówić o „zarysie”, a nie o opisaniu historii Nowej Góry.
Mam jednak nadzieję, że będzie to fundament do opracowania właściwej
monografii, bo na takową Nowa Góra z pewnością zasługuje.
Nie wiemy kiedy powstała Nowa Góra,
kiedy uzyskała prawa miejskie, nie znamy wielu zdarzeń z jej bogatej historii.
Wiemy jednak, że jesteśmy Nowogórzanami – mieszkańcami Nowej Góry – dawnego
miasta o bogatej historii – i to powinno być powodem do dumy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz