niedziela, 26 maja 2013

Posłowie


Dotarliśmy do XXI wieku, który rozpoczął się dla Nowej Góry również nie najlepiej. Decyzją administracyjną burmistrza i Rady Miejskiej Krzeszowic w 2003 roku zostało utworzone nowe sołectwo – Nowa Góra Łany. Twór całkowicie sztuczny (co widać, jeśli spojrzy się na mapę), zabierający jednak Nowej Górze ok. 1/5 powierzchni i ok. 350 mieszkańców. W latach następnych rosły nastroje seperacyjne mieszkańców Łanów i niewykluczone, iż cały przysiółek, od swego powstania związany z Nową Górą, stanie się osobną wsią, lub zostanie przyłączony do Ostrężnicy.
Kolejne lata można pominąć w opisie, gdyż praktycznie niewiele się działo – no, może poza wizytą w parafii kardynała Dziwisza. Dopiero pod koniec pierwszej dekady jakby coś się ruszyło. Wybudowano halę sportową przy Zespole Szkół, boisko do siatkówki i plac zabaw dla dzieci, otworzono nowy sklep, w 2012 roku rewitalizowano centrum Nowej Góry. Zebranie Wiejskie podjęło uchwałę o przywróceniu nazw ulic w Nowej Górze (jak dotychczas gmina jednak nic w tym kierunku nie zrobiła). Zaczęto promować Nową Górę w mediach, dzięki czemu to byłe miasto znów zaczęło być dostrzegane w regionie, co zaowocowało m.in. budową „schetynówki”, czy częściowa kanalizacją. Miejmy nadzieję, że jest to początek „odbicia się od dna” Nowej Góry i początek „lepszych czasów”.
Wracając do tekstu niniejszego opracowania. Nie jest to monografia Nowej Góry, lecz zaledwie szkic, zarys jej historii, co kolejny raz powtarzam. Historii pełnej niewiadomych, zagadek, czasami sprzecznych informacji. Należy jednak zaznaczyć, że przy jej pisaniu wykorzystano niewiele źródeł, w dodatku w większości przypadków były to informacje powielane przez kolejnych autorów, czasami pełne błędów (np. w nazwiskach czy datach), dostępne w powszechnych mediach. Dotarłem do niewielu oryginalnych tekstów, wiele z nich jest dotychczas nieznanych lub nie przetłumaczonych (z łaciny). Dotyczy to szczególnie tych starszych źródeł. Tu otwiera się pole do popisu dla kolejnych  badaczy. Polecam im zamieszczoną na końcu niniejszego opracowania „Literaturę”, chociaż zapewne nie jest to pełny spis źródeł, w których należy szukać dalszych informacji na temat Nowej Góry.
Niewykorzystane dotychczas pozostają również – określmy to umownie – „zasoby prywatne”, a więc wszelkie dawne zdjęcia, rodzinne dokumenty, wreszcie wspomnienia starszych ludzi, którzy pamiętają wygląd dawnej Nowej Góry, nigdzie nieopisane zdarzenia mające miejsce w tej miejscowości (np. dotąd nie wiem w którym roku Nową Górę odwiedził kardynał Sapieha, w którym roku był pożar prawdopodobnie 4 domów w rynku – „przed II wojna światową”, w latach 30-tych, nazwisk biskupów podczas uroczystości bierzmowania w Nowej Górze) – listę tą można znacząco wydłużyć. Nie udało mi się też dotychczas dotrzeć (i udokumentować na fotografiach) do pozostałości taranów, starych sztolni, czy dokładniej przeglądnąć starą kronikę szkoły, spisy uczniów, sprzętu szkolnego, księgę „Monumenta Ecclesie Novimontis”, ksiąg miejskich, wyjaśnić zagadkę monstrancji kościelnej, czy sfotografować dokumentu dot. relikwii nowogórskich. Brak czasu nie jest jedynym wytłumaczeniem...
Praktycznie nieznany jest okres międzywojenny Nowej Góry, okupacja i pierwsze lata po wojnie, nazwiska włodarzy, sołtysów...
Dlatego też w przypadku niniejszego popracowania możemy mówić o „zarysie”, a nie o opisaniu historii Nowej Góry. Mam jednak nadzieję, że będzie to fundament do opracowania właściwej monografii, bo na takową Nowa Góra z pewnością zasługuje.

Nie wiemy kiedy powstała Nowa Góra, kiedy uzyskała prawa miejskie, nie znamy wielu zdarzeń z jej bogatej historii. Wiemy jednak, że jesteśmy Nowogórzanami – mieszkańcami Nowej Góry – dawnego miasta o bogatej historii – i to powinno być powodem do dumy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz