Omawiając „sprawy kościelne”, nie
sposób nie wspomnieć o cmentarzach i kapliczkach nowogórskich. Z reguły
cmentarze były lokowane w dużych odległościach od miejsc zamieszkałych – w
polach, na skotnicach. Ówcześni mieszkańcy omijali te miejsca z daleka, żegnając
się, aby odgonić „złe moce”. Po wielu tych cmentarzach nie pozostał ślad,
chociaż ludności nie omijały różne „zarazy”. Można przypuszczać, że taka
„zaraza” panowała w naszym regionie w latach 1750 – 1753, gdyż np. w 1751 r. w
Nowej Górze zmarło 19 osób (przy średniej umieralności 7 w roku), a w
Filipowicach w 1753 r. – 37 osób. W niedługich odstępach czasowych grzebano
zmarłych o tych samych nazwiskach. Wg odnotowań, ciała grzebano pośród ról,
pól… Miejsca te były z pewnością wykorzystywane przy kolejnych epidemiach,
m.in. tyfusu, która miała miejsce w Nowej Górze w 1826 roku.
Jednym z takich cmentarzy jest cmentarz
„cholerny”, położony w granicy miękińsko-filipowickiej, na zachód od
kamieniołomu w Miękini, a poniżej tzw. „Widynowej Skały”. Po mogiłach pozostała
duża ilość „kopców”, a jedyny widoczny ślad, to pochylony, duży kamienny krzyż,
z pustą wnęką na tabliczkę. Jeszcze w latach 60-tych XX wieku była zachowana i
wynikało z niej, że był to grób Salomei Smółka z Filipowic, rok 1854.
Inne cmentarzysko tzw. „na skotnicy”
przy drodze od „Sikorowskiego” w Nowej Górze w kierunku Stawisk, zostało
częściowo zniszczone w trakcie budowy drogi. Na wzgórzu po lewej stronie drogi,
jeszcze w latach 50-tych XX wieku istniało bardzo dużo usytuowanych w równych
odstępach śladów mogił ziemnych w postaci „kopców”. Nie wiadomo z jakiego
okresu pochodził ten cmentarz. Dwa obmurowane i obramowane metalową barierą
groby pochodziły z roku 1920, o czym świadczył napis wyryty na obramowaniu.
Wiemy z przekazów, że w tym czasie panowała „hiszpanka”.
Kolejny cmentarz usytuowany jest w szczerym polu, na terenie, który na przełomie XVIII i XIX wieku nazywany był w dokumentach plebańskich „Pole Grzankowskie albo Kapliczne na zachód zimowy położone od drogi Krzeszowickiego Gościńca do granicy Czernieńskiej”. Stary, pamiątkowy krzyż cmentarny został pod koniec XX wieku zniszczony – w jego miejsce ustawiono nowy, świadcząc o miejscu pochówku przodków mieszkańców Nowej Góry. Wg przekazów na cmentarzu tym pochowano ok. 70 osób, jednakże nie zachował się żaden napis.
Cmentarz umiejscowiony był także koło kościoła parafialnego, w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań mieszczan nowogórskich. W 1819 r. w czasie inwentaryzacji majątku kościelnego odnotowano, że był z trzech stron bez ogrodzenia, natomiast od strony południowej (czyli plebanii) był parkan drewniany. Cmentarz miał 63 łokcie długości i 41 szerokości, a na nim „rosło kilka lipów zestarzałych” (są to obecnie rosnące lipy obok kościoła). Cmentarz ten istniał jeszcze w drugiej połowie XIX wieku i był już ogrodzony. Najprawdopodobniej nastąpiło to w roku 1861, gdyż taka data widnieje na jednej z „cegieł” w istniejącym jeszcze obecnie murze otaczającym kościół (od strony wschodniej). Przy schodach od strony wschodniej kościoła wyryto na kamieniu porfirowym rok 1868. Tuż za cmentarzem od strony wschodniej był szpital dla ubogich.
Kolejny cmentarz usytuowany jest w szczerym polu, na terenie, który na przełomie XVIII i XIX wieku nazywany był w dokumentach plebańskich „Pole Grzankowskie albo Kapliczne na zachód zimowy położone od drogi Krzeszowickiego Gościńca do granicy Czernieńskiej”. Stary, pamiątkowy krzyż cmentarny został pod koniec XX wieku zniszczony – w jego miejsce ustawiono nowy, świadcząc o miejscu pochówku przodków mieszkańców Nowej Góry. Wg przekazów na cmentarzu tym pochowano ok. 70 osób, jednakże nie zachował się żaden napis.
Cmentarz umiejscowiony był także koło kościoła parafialnego, w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań mieszczan nowogórskich. W 1819 r. w czasie inwentaryzacji majątku kościelnego odnotowano, że był z trzech stron bez ogrodzenia, natomiast od strony południowej (czyli plebanii) był parkan drewniany. Cmentarz miał 63 łokcie długości i 41 szerokości, a na nim „rosło kilka lipów zestarzałych” (są to obecnie rosnące lipy obok kościoła). Cmentarz ten istniał jeszcze w drugiej połowie XIX wieku i był już ogrodzony. Najprawdopodobniej nastąpiło to w roku 1861, gdyż taka data widnieje na jednej z „cegieł” w istniejącym jeszcze obecnie murze otaczającym kościół (od strony wschodniej). Przy schodach od strony wschodniej kościoła wyryto na kamieniu porfirowym rok 1868. Tuż za cmentarzem od strony wschodniej był szpital dla ubogich.
W 1880 roku ks. Jan Polowiec zakupił
ok. „3 ćwierci morga gruntu” na obecnie istniejący cmentarz, który został
ogrodzony murem kamiennym. Nad bramą wejściową wyryto datę 1881 r .
Pochówków zmarłych dokonywano nie tylko
na cmentarzach. Szczególnie zasłużonych parafian grzebano w kościelnych
podziemiach, gdzie spoczęli m.in.: Krawiec Szymon (w 1673 r.), Zabagłowicz
Andrzej i Piórko Marcin (1764), Filipek Grzegorz z Filipowic (1767), Czechowicz
Jan, Pałka Jan i Katarzyńska Regina (1771), Godyń Salomea (1774), Rozmus
Katarzyna (1775), Czechowicz Andrzej (1776), Kwaśniewski Józef i Łabuzek
Andrzej (z Filipowic) w 1777 roku.
Na terenie parafii nowogórskiej
znajdowało się ok. 10 kapliczek, część z nich „przydrożnych”, postawionych
przez prywatne osoby w różnych intencjach lub formie dziękczynienia.
Najważniejsze z nich – jeśli można użyć takiego określenia – są 4 kaplice
znajdujące się przy kościele w Nowej Górze, oraz kapliczki na Sikorowskim i św.
Wojciecha.
Pomysłodawcą budowy 4 kapliczek przy
kościele w Nowej Górze był ksiądz Jan Ignacy Mikołaj Gradowski, proboszcz
parafii nowogórskiej w latach 1843 – 1877. Pomysł budowy czterech kaplic
nasunęło mu święto Bożego Ciała. Realizację swego pomysłu rozpoczął od
wykupienia od Księżnej Czartoryskiej parceli. Ogrodził teren murem i zbudował
kaplicę, pod którą później złożono doczesne szczątki pomysłodawcy i fundatora
kaplicy. Jeszcze w pierwszej połowie XX wieku na marmurowej tablicy
umieszczonej nad drzwiami wejściowymi można było odczytać pośmiertne epitafium,
upamiętniające jej fundatora, ale czas i korozyjne działanie deszczu, śniegu i
słońca zatarły obecnie czytelność napisu.
Kaplica nr.2 stoi po przeciwnej stronie (na prawo od wejścia głównego) w narożniku, od strony ogrodu plebańskiego. Została ona wybudowana z ofiar zbieranych po nieszporach i nabożeństwach poza Mszą św. Pod tą kaplicę zostały złożone szczątki doczesne ks. Benedykta Zamoyskiego, proboszcza parafii w latach 1767 – 1819, który wcześniej spoczywał w grobie na cmentarzu grzebalnym przy kościele. I tutaj nad drzwiami kaplicy została wmurowana tablica marmurowa, którą dziś jeszcze można zobaczyć, ale odczytać już się jej nie da.
Kaplica nr.3 stoi w narożniku placu okalającego kościół od strony dawnej szkoły, a obecnie Domu Kultury. Jej fundatorem jest mieszkaniec wsi Ostrężnica, sołtys Józef Stryczek (ur. W 1825 r., syn Jacka i Heleny). Jego zwłoki spoczywają pod tą kaplicą. Ciekawa jest historia fundacji tej kapliczki.
W okresie Powstania Styczniowego (1863 r.) powstańcy uciekali z ziem zaboru rosyjskiego – jeden z oddziałów przedzierał się przez lasy w okolicy wsi Gorenice, posiadając ze sobą kasę powstańczą. Gdy zmęczeni długotrwałą ucieczką przystanęli w lesie na „Sołtysce” na odpoczynek, pełniący funkcję sołtysa Stryczek wykrył to miejsce. Wrócił do wioski, zebrał grupę chłopów i wczesnym rankiem z wrzawą i krzykiem, bijąc pałkami w stare naczynia, ruszyli na powstańców. Ci myśląc, że uderza na nich wojsko austriackie, uciekli, pozostawiając swoje rzeczy i m.in. powstańczą kasę. Zaopiekował się nią Stryczek zabierając do swego domu, a następnie rozdzielił jej część między „swoje wojsko”. Zorganizowany przez sołtysa napad nie wynikał niewątpliwie z pobudek urzędowych, bowiem polityka nie interesowała niedawno uwłaszczonych chłopów.
Po kilku miesiącach udał się z małżonką (Karolina, ur. w 1827 r., córka Franciszka Żaka i Zofii) do Krakowa, gdzie kupił jej kilka sznurów prawdziwych korali, będących w owych czasach oznaką zamożności. W następną niedzielę ubrała je żona sołtysa, ale w poniedziałek przy porannej toalecie spostrzegła ciemne plamy na swojej szyi i piersiach, które zaczęły wkrótce pękać i polała się z nich cuchnąca ropa. Lekarz kopalniany w Sierszy oświadczył, że jest to choroba zaraźliwa i trzeba jechać do Krakowa, ruszyli więc furmanką, przybywając do Nowej Góry. Tu zatrzymali się i poszli do księdza proboszcza Gradowskiego, któremu Stryczek opowiedział całą historię napadu na powstańców. Ksiądz Gradowski kazał przynieść do kościoła pozostałe pieniądze oświadczając, że zbuduje za nie kaplicę, a resztę przeznaczy na ofiarę na mszę św. za powstańców. Tak się też stało. (Nie można wykluczyć, iż przyczyną powstania „ciemnych plam” mogła być alergia lub uczulenie, tym bardziej, iż niewątpliwie wcześniej korale, które kupił małżonce Stryczek, nosiło bądź przymierzało wiele innych osób.)
Fundatorem
kaplicy nr.4 był garbarz i szewc, mieszkaniec Filipowic, Piotr Żbik (ur.
29.06.1804 r., syn Pawła i Katarzyny z Kuźników). Pracował on często w
godzinach nocnych. I oto pewnej lipcowej nocy, pracując przy
otwartym oknie, usłyszał plusk gnojówki, jakby ktoś rzucił w nią ciężki kamień.
Nie przerwał jednak pracy, a po jej zakończeniu położył się spać.
Gdy wstał rano, wziął długą żerdź i zaczął szukać wrzuconego kamienia. Był wielce zdziwiony, gdy znalazł metalową skrzynkę. Po wielu wysiłkach udało mu się ją otworzyć i ujrzał złote monety. Schował skrzynkę i czekał, czy ktoś się po nią nie zgłosi. Po pół roku udał się do Nowej Góry do proboszcza ks. Jana Gradowskiego i opowiedział mu o swej niecodziennej przygodzie. Ksiądz proboszcz polecił mu przeznaczyć część zawartości skrzynki na budowę kaplicy, część na msze św. za tych, którzy byli właścicielami tego cennego majątku, zaś resztę mógł zużyć na własne potrzeby. W ten sposób została zbudowana czwarta kaplica, pod którą pochowano jej fundatora (zm. w 1873 r.), a fakt ten odnotowano na marmurowej tablicy, niestety również obecnie nieczytelnej.
Dodać należy, że Piotr Żbik był człowiekiem pracowitym i religijnym, czego dowodem są liczne figurki, kapliczki i fundacje, które pozostawił po sobie. Jego dziełem są m.in. kapliczka Najświętszej Marii Panny, figura św. Michała Archanioła – patrona parafii nowogórskiej, figury apostołów Piotra i Pawła, znajdujące się przy szosie z Woli Filipowskiej w kierunku Trzebini. Przy swoim domu wystawił figurkę kamienną Niepokalanej Maryi Panny, a nad rzeczką Filipówką na dębowym słupie figurę św. Jana Chrzciciela. Po śmierci żony (1855 r.) wystawił figurkę kamienną św. Katarzyny przy drodze z Filipowic pod Górą Miękińską. Zlecił również wykonanie z kamienia figury św. Piotra, którą umieścił nad bramą wejściową ogrodzenia kościoła w Nowej Górze. W 1853 r. zlecił pozłocenie kielicha mszalnego i pateny, będących fundacją Wojciecha Kłeczka z 1807 r. Stworzył również fundację w formie oprocentowanych obligacji i listów zastawnych jako fundację mszalną oraz na restaurację wielkiego ołtarza kościoła w Nowej Górze.
Poza tymi czterema kapliczkami, znajdującymi się obok kościoła, najbardziej znaną kaplicą nowogórską jest kapliczka usytuowana na „Sikorowskim”. Kiedy została zbudowana i przez kogo, nie wiadomo – nie odnotowano żadnych danych na ten temat. Znajduje się ona w ciągu pól określanych mianem „Tonderówka”, ciągnących się od drogi olkuskiej, do granicy psarskiej. Stoi na byłym gruncie plebańskim, przekazanym parafii przez rodzinę Tonderów, gospodarującą tu przed rokiem 1600. Na wzgórzu, powyżej kaplicy, było kiedyś duże cmentarzysko, o czym może świadczyć duża ilość kopców po grobach. Być może w tej kaplicy sprawowano ostatnią posługę dla zmarłych parafian z Ostrężnicy, Miękini, Nowej Góry i Filipowic. Nie zachował się żaden napis, wiadomo jednak na pewno, że jest ona starsza od rosnącej obok lipy, liczącej ok. 200 lat. Również wiekowy musi być świątek Chrystusa Frasobliwego we wnęce nad drzwiami wejściowymi do kaplicy. (Obecnie już go tam nie ma – B.R.)
Gdy wstał rano, wziął długą żerdź i zaczął szukać wrzuconego kamienia. Był wielce zdziwiony, gdy znalazł metalową skrzynkę. Po wielu wysiłkach udało mu się ją otworzyć i ujrzał złote monety. Schował skrzynkę i czekał, czy ktoś się po nią nie zgłosi. Po pół roku udał się do Nowej Góry do proboszcza ks. Jana Gradowskiego i opowiedział mu o swej niecodziennej przygodzie. Ksiądz proboszcz polecił mu przeznaczyć część zawartości skrzynki na budowę kaplicy, część na msze św. za tych, którzy byli właścicielami tego cennego majątku, zaś resztę mógł zużyć na własne potrzeby. W ten sposób została zbudowana czwarta kaplica, pod którą pochowano jej fundatora (zm. w 1873 r.), a fakt ten odnotowano na marmurowej tablicy, niestety również obecnie nieczytelnej.
Dodać należy, że Piotr Żbik był człowiekiem pracowitym i religijnym, czego dowodem są liczne figurki, kapliczki i fundacje, które pozostawił po sobie. Jego dziełem są m.in. kapliczka Najświętszej Marii Panny, figura św. Michała Archanioła – patrona parafii nowogórskiej, figury apostołów Piotra i Pawła, znajdujące się przy szosie z Woli Filipowskiej w kierunku Trzebini. Przy swoim domu wystawił figurkę kamienną Niepokalanej Maryi Panny, a nad rzeczką Filipówką na dębowym słupie figurę św. Jana Chrzciciela. Po śmierci żony (1855 r.) wystawił figurkę kamienną św. Katarzyny przy drodze z Filipowic pod Górą Miękińską. Zlecił również wykonanie z kamienia figury św. Piotra, którą umieścił nad bramą wejściową ogrodzenia kościoła w Nowej Górze. W 1853 r. zlecił pozłocenie kielicha mszalnego i pateny, będących fundacją Wojciecha Kłeczka z 1807 r. Stworzył również fundację w formie oprocentowanych obligacji i listów zastawnych jako fundację mszalną oraz na restaurację wielkiego ołtarza kościoła w Nowej Górze.
Poza tymi czterema kapliczkami, znajdującymi się obok kościoła, najbardziej znaną kaplicą nowogórską jest kapliczka usytuowana na „Sikorowskim”. Kiedy została zbudowana i przez kogo, nie wiadomo – nie odnotowano żadnych danych na ten temat. Znajduje się ona w ciągu pól określanych mianem „Tonderówka”, ciągnących się od drogi olkuskiej, do granicy psarskiej. Stoi na byłym gruncie plebańskim, przekazanym parafii przez rodzinę Tonderów, gospodarującą tu przed rokiem 1600. Na wzgórzu, powyżej kaplicy, było kiedyś duże cmentarzysko, o czym może świadczyć duża ilość kopców po grobach. Być może w tej kaplicy sprawowano ostatnią posługę dla zmarłych parafian z Ostrężnicy, Miękini, Nowej Góry i Filipowic. Nie zachował się żaden napis, wiadomo jednak na pewno, że jest ona starsza od rosnącej obok lipy, liczącej ok. 200 lat. Również wiekowy musi być świątek Chrystusa Frasobliwego we wnęce nad drzwiami wejściowymi do kaplicy. (Obecnie już go tam nie ma – B.R.)
Kaplica św. Wojciecha stała wśród pól
plebańskich, zwanych „Pole Grzankowskie”, a potem „Kapliczne”. Ród Grzanków (w
1568 r. odnotowano Jana, a w 1582 r. Jędrzeja) mieszkał w Nowej Górze i zapewne
przekazał swoje pola plebanii. Kiedy kaplica została wybudowana, nie wiadomo. W
roku 1764 była jeszcze użytkowana, bo był w niej dzwon. W następnych latach
przeniesiono go do kościoła, gdyż pasterze uruchamiali go bez powodu,
niepokojąc mieszkańców. Nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach kaplica
została zburzona.
Kolejna kapliczka znajduje się na
Łanach (przy bocznej drodze prowadzącej w kierunku Paryża) – niestety nie mam o
niej żadnych bliższych informacji.
I ostatni już „temat” w tym rozdziale –
Komitety Kościelne. Nie wiemy kiedy zaczęły one działać, ale można przypuszczać,
że funkcjonowały one już w XVIII wieku, podczas kolejnych spisów
inwentaryzacyjnych przekazania i przejęcia majątku kościelnego oraz
plebańskiego. M. in. w roku 1739 odnotowano obecnych przy spisie Jana
Katarzyńskiego, Wojciecha Durskiego, Szymona Łagana, a w roku 1764 Andrzeja
Czechowicza i Krzysztofa Durskiego, zaś w 1768 r. Szymona Łagana i Marcina
Katarzyńskiego.
W
1868 r. działał Komitet Kościelny, którego przewodniczącym był proboszcz
ks. Jan Gradowski, co wiadomo z pisma C.K. Starostwa Powiatowego w Chrzanowie.
Natomiast w latach 1900 – 1908, czyli w okresie proboszczowania ks. Augustyna
Guni, Komitet Kościelny zajmował się m.in. remontem kostnicy na cmentarzu,
modernizacją murów ogrodzeniowych wokół plebanii i folwarku, remontem budynku
plebańskiego, rozpoczęciem budowy studni plebańskiej, zakończeniem budowy muru
okalającego kościół, zakupem dzwonów w firmie Schwabe w Białej. W Komitecie
zasiadali wówczas: Marcin Czech z Nowej Góry, Józef Gajewski z Filipowic,
Marcin Łabuzek, wójt z Miękini, delegat Hrabstwa Tenczyńskiego, Aureli
Wittemberski.
W latach 1915/16 Komitet działał w składzie: ks. proboszcz Jan Fołta, Wincenty Kriegseinsen – przedstawiciel Hrabstwa Tenczyńskiego, Józef Lasoń z Nowej Góry, Jan Rozmus z Ostrężnicy i Wojciech Bodzenta z Miękini.
W latach 1915/16 Komitet działał w składzie: ks. proboszcz Jan Fołta, Wincenty Kriegseinsen – przedstawiciel Hrabstwa Tenczyńskiego, Józef Lasoń z Nowej Góry, Jan Rozmus z Ostrężnicy i Wojciech Bodzenta z Miękini.
W czasie okupacji w skład Rady Kościelnej
wchodzili proboszcz ks. Franciszek Mirek, Franciszek Gotkowski z Nowej Góry,
Stanisław Kot z Czernej. Zelektryfikowano wówczas kościół, a także
wyremontowano kolejny raz dach kościelny, oraz wykonano inne prace remontowe.
Przez nastepnych kilkadziesiąt lat
Komitet Parafialny nie istniał, obecnie działa Duszpasterska Rada Parafialna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz