Tytuł niniejszego wpisu może brzmi
śmiesznie (a może nieco intryguje), ale zarówno mnie, jak i innym, którym
zależy na Nowej Górze, wcale nie jest do śmiechu.
Sprawa, o której chcę napisać, nie jest
nowa i ciągnie się od kilku lat, tym niemniej w maju br. nastąpił akt pierwszy.
Uznałem, że muszę oficjalnie zaprotestować, chociażby na łamach bloga, stąd też
niniejszy wpis.
Zaczęło się to wszystko już kilka lat
temu, w 2007 czy 2008 roku, kiedy to sołtys Czernej zaczął przebąkiwać, iż
kilkanaście domów nowogórskich, leżących poniżej „Krzyku”, przy granicy z
Czerną, jest bardziej związanych z jego wsią, niż Nową Górą. Kilkoro
mieszkańców tego terenu (na 17 domów) podjęło ten ton, zarzucając na Zebraniach
Wiejskich sołtysowi i radzie sołeckiej Nowej Góry, iż nic dla nich nie robią,
co delikatnie mówiąc mijało się z prawdą. Wszystko rozbijało się o środki
finansowe pozostające w dyspozycji Nowej Góry, które jakie są wszyscy wiedzą.
Nowogórskie potrzeby wielokrotnie je przewyższają.
Dnia 8 listopada 2009 roku na Zebraniu
Wiejskim w Nowej Górze był obecny sołtys Czernej p. Wojciech Pałka, który
zaproponował „przejęcie” domów nowogórskich leżących przy Czernej. Zebrani po
dyskusji postanowili, że temat ten będzie kontynuowany na następnym zebraniu,
nie podejmując jakiejkolwiek decyzji, co zostało odnotowane w protokole.
Sprawa ucichła na kilka lat, odżywając w
2013 roku. Szkole Podstawowej w Czernej zaczęło brakować uczniów, aby stworzyć
kolejny oddział, powstał więc pomysł, aby zmienić rejonizację szkolną kilku
domów nowogórskich z w/w terenu (bodajże czterech) i wtedy spełnione zostały by
wymogi ustawowe. Pomysł ten trafił na podatny grunt w Radzie Miejskiej
Krzeszowic, które zawsze niechętnym okiem patrzyły na Nową Górę (co
niejednokrotnie dało się odczuć), być może pamiętając względy historyczne,
kiedy to przez ponad 500 lat Nowa Góra była znaczącym miastem w regionie, a
Krzeszowice zwykłą wsią. Aby zachować pozory „praworządności”, zorganizowano (w
kwietniu o ile pamiętam) spotkanie w Sali Herbowej w Krzeszowicach,
przedstawicieli Nowej Góry, Czernej oraz pracowników Urzędu Miasta (p. Barbara
Adamczyk – Naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich). Obecni na zebraniu dyrektor
Zespołu Szkół w Nowej Górze p. Mirosław Pudlik, jak i zca p. Mariola Wodniak
byli zdecydowanie przeciwni tej propozycji, podobnie jak sołtys Nowej Góry i
ja, jako reprezentant Rady Sołeckiej. „Za” było 3 mieszkańców z Nowej Góry,
sołtys i dyr. Szkoły z Czernej, jak również – i tu moje wielkie zdziwienie!!! –
p. Michalina Nowakowska – Malczyk, radna nowogórska, która oficjalnie
stwierdziła, że na Zebraniu Wiejskim w Nowej Górze mieszkańcy Nowej Góry
wyrazili zgodę(!???).
Muszę tu dodać, że na Zebraniu Wiejskim w
2009 roku nie mówiono nic o zmianie rejonizacji szkolnej, tematem było
administracyjne przyłączenie domów nowogórskich do Czernej.
Dyskusja na tym spotkaniu nie była zbyt
długa, pozory zachowania praworządności i dyskusji społecznej zostały
spełnione, Rada Miejska mogła podjąć decyzję – nie trudno było przewidzieć
jaką. Dnia 23 maja 2013 roku na sescji rady Miejskiej podjęto decyzję. W
protokole (nr XXXI/2013) ad. 7 i 8) odnotowano:”…Sołtys wsi Czerna zwrócił się
z prośba o poszerzenie obwodu szkolnego Szkoły Podstawowej w Czernej o budynki
administracyjnie i terytorialnie położone na terenie sołectwa Nowa Góra, lecz
środowiskowo związane z sołectwem Czerna (!? – przyp. B.R.), położone po obu
stronach odcinka drogi łączącej Czerną z Nową Górą, powyżej Strażnicy OSP w
Czernej. Ponieważ w Szkole Podstawowej w Czernej działa oddział przedszkolny,
zmiany należy również dokonać w oddziałach przedszkolnych. Mieszkańcy wyrazili
pozytywna opinię o planowanych zmianach (!? – przyp. B.R.) /…/
Sołtys sołectwa Nowa Góra, Stanisław
Rozmus, któremu Przewodnicząca udzieliła głosu przekazał, że Rada Sołecka nie
wyraziła zgody na przyłączenie tych budynków do obwodu szkolnego w Czernej.
Sołtys Czernej, radny Wojciech Pałka
podał, że na zebraniach wiejskich zarówno w Czernej, jak też w Nowej Górze nikt
z mieszkańców nie wyraził sprzeciwu i przypomniał, że przyłączane budynki są
związane z Czerną i ze wszystkiego korzystają właśnie w tym sołectwie (!? –
przyp. B.R.). Radny dodał, że dziwi się takiemu stanowisku Rady Sołeckiej Nowej
Góry, bo mieszkańcy nie protestowali (czyli znaczy to, że sołtys i członkowie
Rady Sołeckiej nie są mieszkańcami Nowej Góry - przyp. B.R.).
Przewodnicząca Rady dodała, że mówimy o
zmianie obwodów szkolnych, nie o zmianach granic administracyjnych, skoro
mieszkańcy wyrazili taka prośbę, należy ich wysłuchać.
Również radny Kazimierz Stryczek (sołtys
Ostrężnicy – przyp. B.R.) opowiedział się za przyjęciem projektów uchwał,
decyduje tutaj wzgląd na dzieci i ich dobro.
Obydwa projekty uchwał zostały przyjęte
przez radnych 18 głosami „za”, 0 „przeciw”, 0 „wstrzymuję się”. ”
Dodam, że na sesji obecni byli radni
nowogórscy – p. Michalina Nowakowska – Malczyk i p. Mieczysław Wójcik. Jak
widać, również głosowali „za”. Czyżby przeważyły „interesy partyjne”, a nie
dobro Nowej Góry?
Czytając
powyższy tekst ktoś „z zewnątrz” pomyśli zapewne – nic się przecież nie stało.
Myślę, że prawda jest trochę inna i jest to pierwszy krok do administracyjnego
włączenia tych domów do Czernej i kolejnego rozbioru Nowej Góry.
I tu dochodzimy do tytułu niniejszego
wpisu – dlaczego kolejnego. W 2003 roku zabrano nam przysiółek Łany i utworzono
osobne sołectwo. Niby to dalej Nowa Góra, ale tylko „niby”. Dochodzą słuchy, że
mieszkańcy Łanów chcą przyłączyć się do Ostrężnicy (nie dziwi więc poparcie
sołtysa Ostrężnicy p. Kazimierza Stryczka na sesji Rady Miejskiej – czy to nie
„urabianie gruntu” pod przejęcie Łanów. Zebranie Wiejskie Nowej Góry w 2003 r.
żadnej decyzji w tej sprawie nie podejmowało, z dostępnych mi protokołów z teo
okresu nie wynika, aby odbyła się jakakolwiek dyskusja na ten temat.. Kto więc
wówczas zadecydował, ówczesny burmistrz p. Wiesław Jagiełło czy Rada Miejska i
co nimi kierowało? Obecnie nikt nie potrafi (lub nie chce) udzielić odpowiedzi…
Pozostaje z tej sprawy żal, że Nowa Góra
znów straciła na znaczeniu, mieszkańcy nie potrafili się skutecznie
przeciwstawić, a niektórzy wręcz wsparli „stronę przeciwną”. Utraciliśmy Łany,
tracimy domy „pod Czerną”, nowogórskie domy koło Stawisk też mogą być włączone do tego przysiółka Miekini.
Niedługo Nowej Górze – byłemu miastu z ponad 500-letnią historią miejską,
pozostanie tylko rynek i kilka przyległych doń uliczek. Mieszkańcy Nowej Góry
–czy chcecie dopuścić do tego???!
Obudźcie się!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz